czwartek, 11 lutego 2016

The Next Step #3

Ćwiczenie duetu z Jamesem było dokładnie tak ciężkie jak przypuszczałam. Sojusz, jaki próbowałam zawrzeć z nim kilka dni wcześniej, upadł kiedy tylko weszliśmy na salę. Nie mogliśmy się zgrać, nie mogliśmy zrobić ani jednego podnoszenia, nie mogliśmy w ogóle się dotknąć, bo to od razu kończyło się zupełną klapą. Wykorzystaliśmy cały przydzielony nam na ćwiczenia czas, ale nie przyniosło to żadnych efektów.
Nie wyobrażałam sobie, że pokazujemy coś takiego na zawodach narodowych.
Rutynowy trening całej grupy zaczął się jak zwykle i chociaż James i ja byliśmy wytrąceni z równowagi naszym duetem, czułam się całkiem okay. Dopóki do studia nie weszła Kate, niosąc kolejne złe wieści:
- Daniel postanowił opuścić Akademię na rzecz studia SuperStars Dance.
- Co?!
To niemożliwe, żeby Daniel nas zostawił! Już raz musiał odejść tuż przed zawodami regionalnymi i był tym strasznie załamany. Jak mógł zrobić to znów, zupełnie dobrowolnie? Byłam w szoku.
- Dostał solówkę w tamtym studiu i przyjął ją - wyjaśniła Kate. - To oznacza, że mamy komplet na zawody. Bez ani jednej rezerwy. Nie możemy stracić już żadnej osoby, bo listy zostały zamknięte.
Czy mogło być gorzej?
- James, Riley - Kate złożyła ramiona na piersi. - Chciałabym po treningu zobaczyć wasz duet. Jest gotowy?
Czyli mogło.
- Pewnie - odparłam,
Kate wyglądała na zadowoloną. A ja przez cały trening walczyłam ze sobą, próbując przełamać się, co do tego duetu. Nie potrafiłam zaufać już Jamesowi i to bardzo przekładało się na nasz taniec. Ciągle kłóciliśmy się o każdą pierdołę, zamiast ćwiczyć.
Układ był gotowy. Ale my nie.
Kiedy tylko zaczęliśmy tańczyć, wiedziałam, że nie idzie nam za dobrze. Chemia, która zawsze była między nami, wyparowała razem z jego pocałunkiem i teraz byliśmy jakby po dwóch stronach muru. Zaliczyliśmy porażkę na całej linii. To było dość zabawne, bo tańczyliśmy do utworu "Heartbreaker" układ, który opowiadał o tym jak mężczyzna rani kobietę i chociaż rozumieliśmy ten temat doskonale, to nic nie grało tak jak powinno. 
Podczas podnoszenia miałam wrażenie, że zaraz spadnę, więc James odstawił mnie na ziemię. To na chwilę zaburzyło rytm, ale nie poddawaliśmy się i kontynuowaliśmy tą masakrę. Do momentu aż po obrocie popchnęłam Jamesa za mocno i po prostu upadł. Byłam coraz bardziej wściekła, bo ten głupi taniec i piosenka, i wszystko przypominało mi o Beth. To ona powinna tutaj z nim tańczyć. Nie mogłam na niego nawet patrzeć, co właściwie nie było jakąś nowością, ale znacznie utrudniało współpracę. W dodatku James szarpnął mnie za mocno przy następnej figurze i tym razem prawie ja upadłam, więc wyrwałam mu się i odeszłam na miejsce, na które on powinien mnie zanieść. 
W tle leciały słowa "Nie złamię ci serca", a ja myślałam o tym, że James właśnie złamał mi serce i miałam tego dość. Odepchnęłam go znów i zamiast usiąść na krześle, jak ustaliliśmy, przewróciłam je i wyszłam ze studia. Koniec duetu.



Potrzebowałam kilkudziesięciu minut, żeby wreszcie się uspokoić. Zmieniłam strój do tańca na sukienkę i zaciągnęłam Emily do Culture Shock. Z nią zawsze mogłam pogadać i po wszystkim czułam się lepiej, więc... ostatnio gadałyśmy często.
- Już nie wiem, co zrobić z Jamesem. Nie mogę być z nim, nie mogę pracować z nim... To męczące.
- Dlaczego nie znajdziesz sobie kogoś nowego?
- Mam umówić się z kimś?
- Yeah, czemu nie?
Propozycja Emily była dość dziwna. Wiedziałam, że chce mi pomóc, ale ja i randki to dwa odległe światy.
- Dzięki, Emily, skoczę po sok.
Wstałam, zrobiłam jeden krok i zobaczyłam Jamesa wchodzącego do baru. Nie chciałam odbyć z nim żadnej konfrontacji, więc rzuciłam się z powrotem na krzesło. Co zabawne, on też próbował uciec. Przed Beth. Ale nie zdążył.
- Hej, James! - zawołała, znów zakładając ten swój głupawy uśmiech. - Kupiłam twój ulubiony sok!
- Winogronowy... - usłyszałam i omal nie wybuchłam śmiechem. James nienawidzi winogronowych soków.
Jego ton nie zniechęcił Beth. Zaczęła trajkotać o jakimś wyjściu wieczorem i to dało mi do myślenia. James umawiał się z nią, więc dlaczego ja nie miałam spróbować?
- Chyba jestem gotowa na jakąś randkę - oznajmiłam Emily.
- Też tak myślę - przytaknęła, patrząc wymownie na Beth. - Świetna decyzja.
Wstałyśmy, żeby wyjść z baru i nie musieć już ich oglądać, ale, niestety, wtedy podszedł do nas Hunter, którego na początku nie zauważyłyśmy. Emily zahaczyła o niego ręką i wylała całą zawartość swojego truskawkowego soku na jego biały T-shirt. W jednej sekundzie wszyscy w Culture Shock zamarli, a potem wybuchli śmiechem.
- Nie przejmuj się - Hunter próbował wycisnąć sok z koszulki, ale nie szło mu za dobrze.
- Wiesz co? W garderobie powinna być jakaś bluzka, możemy poszukać - złapała go za rękę i razem wyszli.
Byli naprawdę uroczy i wydawało mi się, że między nimi coś iskrzy. To dobrze, może nareszcie zniknęłaby ta napięta sytuacja na linii Emily-Eldon-Michelle.
I kiedy o tym pomyślałam, jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki pojawiła się Michelle razem ze Stephanie i Amandą. Poza tym James i Beth ulotnili się, więc postanowiłam zostać. Zwłaszcza, że dziewczyny z entuzjazmem podeszły do pomysłu Emily. W krótkim czasie znalazły chłopaka na idealną randkę dla mnie. Musiałam przyznać, że wybór był całkiem niezły - Charlie był przystojny, grał na gitarze i wydawał się naprawdę miły. Ekscytowałam się umawianiem z nim, bo nigdy z nikim nie flirtowałam.
- Dalej, idź - popędziły mnie.
Pokiwałam głową.
- Dobra, lecę.
Ale ledwie ruszyłam i zdałam sobie sprawę, że nawet nie wiem, co robić. A kiedy zapytałam o to dziewczyny, Amanda poradziła mi tylko:
- Przestań się denerwować, Riley.
- Znasz mnie? Ja zawsze się denerwuję!
- Przestań. Bądź sobą.
- Bądź wyluzowana - dodała Michelle.
- Właśnie, bądź wyluzowana jak James!
- Czekajcie... - zmarszczyłam brwi. - Mam być jak mój były, żeby znaleźć sobie nowego chłopaka?
- Dokładnie.
To był beznadziejny pomysł. Ale spróbowałam. Rozsiadłam się w fotelu obok Charliego i rzuciłam:
- Co tam, stary?
- Dobrze się czujesz?
- Taa, wszystko świetnie.
Charlie popatrzył na mnie jak na wariatkę, a ja zauważyłam, że dziewczyny z daleka dają mi jakieś znaki, których nawet nie zrozumiałam.
- Daj mi minutkę.
- Okay.
Zerwałam się i  podeszłam do Michelle, Amandy i Stephanie, a one od razu zaczęły mówić jedna przez drugą. Ich kolejne rady były bardziej precyzyjne i planowałam ich posłuchać, ale nie wychodziło mi to za dobrze. Byłam chyba najgorszą flirciarą na tej planecie. Dlatego przeżyłam ogromne zaskoczenie, kiedy Charlie zaproponował mi wyjście do kina i bardzo chciałam z nim iść. Ale umówiłam się z Jamesem na trening. Powiedziałam o tym Charliemu, który niemal natychmiast sobie poszedł, żegnając mnie typowym "Może innym razem". Tyle, że w jego ustach nie zabrzmiało to oschle. On naprawdę chciał spotkać się ze mną "innym razem".
***
Znowu to robiłam. Znowu czekałam na Jamesa w studiu A i wsłuchiwałam się w jego automatyczną sekretarkę.
- Hej, James, tu Riley. Od godziny czekam na ciebie, bo mieliśmy ćwiczyć, pamiętasz? Dobra... cześć. 
Jak mógł znów się nie pojawić? Kate pozwoliła nam zostać w studiu do późnej nocy, żeby ćwiczyć duet, a on to olał. Tu nawet nie chodziło o mnie, on wystawił całą drużynę. Potrzebowaliśmy duetu. Wiedział, ile pracy mamy przed sobą, więc każda minuta się liczyła! Nie mogłam uwierzyć, że to nic dla niego nie znaczyło.
Znowu wcisnęłam zieloną słuchawkę. Tym razem po drugiej stronie odezwał się właściwy głos.
- Cześć, Charlie.
- Hej, co tam?
- Wszystko okay, tylko... zastanawiam się, czy nadal masz dziś wolny wieczór?
- Tak, pewnie, chcesz się spotkać? Gdzie jesteś?
- Możesz przyjść do Culture Shock.
Nie musiałam czekać na Charliego zbyt długo. Wyjaśniłam mu, że trening został odwołany, zamówiliśmy napoje... i wtedy jakoś przestało mi się podobać. Rozmowa z Charliem była naprawdę ciężka. Nie rozumieliśmy się, mieliśmy zupełnie inne poglądy na prawie każdy temat i milkliśmy co drugie zdanie, nie wiedząc jak kontynuować. Ale nie chciałam go od razu skreślać.
W końcu mój związek z Jamesem też nie zaczął się zbyt dobrze. 
___________________________________________________________________
Ahoj, jak Wam się podobała kolejna część? Czekam na opinie ^^
Odcinek 12. sezonu 2 TNS ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz