艣roda, 27 czerwca 2018

Miraculous Tales of Ladynette and Chatdrien - Villain Cat (1/3)

馃悶馃悶馃悶
-Widzimy si臋, m'Lady!
Zarzuci艂am jojo i znikn臋艂am na najbli偶szym dachu, zanim wszystkie kropki z kolczyk贸w znikn臋艂y i Chat Noir pozna艂by moj膮 prawdziw膮 to偶samo艣膰. Zna艂am t膮 kamienic臋 jak w艂asn膮 kiesze艅, wi臋c spokojnie przemieni艂am si臋 za jednym z komin贸w i podesz艂am do drzwi prowadz膮cych na klatk臋 schodow膮.
Wysz艂am na ulic臋 jak gdyby nigdy nic, kieruj膮c si臋 do domu. Kiedy mija艂am most zakochanych, dostrzeg艂am Andre nak艂adaj膮cego porcj臋 lod贸w szczup艂emu blondynowi w markowych jeansach. Stan臋艂am na 艣rodku chodnika z bij膮cym sercem, ledwie zauwa偶aj膮c przytulon膮 par臋, kt贸ra omal na mnie nie wpad艂a i rzuci艂a jak膮艣 nieprzyjemn膮 uwag臋 pod moim adresem. Niewa偶ne skoro to... jaki艣 zupe艂nie nieznajomy ch艂opak du偶o mniej przystojny i zjawiskowy ni偶 Adrien. J臋kn臋艂am, przeklinaj膮c si臋 w duchu za tak膮 naiwno艣膰. Zreszt膮, nawet gdyby to by艂 Adrien, to co bym mu powiedzia艂a? Cze艣膰, jak si臋 widzie膰, mi艂o ci臋 mie膰? Albo klasycznie: A-a-a-drien, bla bla bla. Du偶o bym da艂a, 偶eby jedn膮 z mocy Ladybug by艂a umiej臋tno艣膰 rozmawiania z Adrienem. Albo wymazywanie pami臋ci, 偶eby chocia偶 nie pami臋ta艂 tych wszystkich moment贸w, kiedy zrobi艂am z siebie kretynk臋 w jego obecno艣ci. Pewnie to by oznacza艂o, 偶e musia艂by zapomnie膰 o mnie w og贸le.
Pchn臋艂am drzwi do piekarni i powita艂a mnie martwa cisza. Przekr臋ci艂am zamek i ruszy艂am w g艂膮b domu, wspinaj膮c si臋 po schodach. Rodzice musieli ju偶 spa膰, bo z ich sypialni nie dochodzi艂 mnie nawet najcichszy d藕wi臋k ulubionego wieczornego programu taty. Zerkn臋艂am na zegarek. Wp贸艂 do dwunastej. Wyba艂uszy艂am oczy i najciszej jak potrafi艂am, skierowa艂am si臋 do swojego pokoju. Nie by艂abym jednak sob膮, gdybym nie potr膮ci艂a przy okazji p贸艂miska z owocami, z kt贸rego wysypa艂y si臋 jab艂ka, robi膮c niewiarygodny ha艂as.
-Marinette? - zaspany g艂os mamy obudzi艂 alarm w mojej g艂owie.
Nie mo偶e tu przyj艣膰!
-Zachcia艂o mi si臋 pi膰, mamo, przepraszam!
Odpowiedzia艂o mi tylko ciche pochrapywanie taty. Odetchn臋艂am z ulg膮 i od艂o偶y艂am owoce na miejsce, co nie by艂o takie 艂atwe w egipskich ciemno艣ciach panuj膮cych w kuchni. Chat Noir nie mia艂by z tym problemu, przemkn臋艂o mi przez my艣l, kiedy zacz臋艂am wspina膰 si臋 na poddasze. W pokoju pad艂am na swoje 艂贸偶ko w ubraniach, czuj膮c niewyobra偶alne zm臋czenie.
-Tiki? - szepn臋艂am, ale moje Kwami milcza艂o jak zakl臋te.
Zajrza艂am do torebki. Tiki spa艂a w najlepsze w艣r贸d okruszk贸w ciasteczek, kt贸re musia艂a spa艂aszowa膰, kiedy tylko si臋 przemieni艂am. Zdj臋艂am kurtk臋 i buty, po czym resztkami si艂 zagrzeba艂am si臋 w po艣cieli.
馃樇馃樇馃樇
Rano zamiast budzika, us艂ysza艂am cieniutki g艂osik tu偶 przy uchu:
-Marinette! Marinette, wstawaj!
Zrzuci艂am z siebie ko艂dr臋, jeszcze zanim otwar艂am oczy. Kiedy zeskoczy艂am z 艂贸偶ka, zakr臋ci艂o mi si臋 w g艂owie, wi臋c usiad艂am z powrotem, a Tiki natychmiast przycupn臋艂a na moim ramieniu z kolejnym kawa艂kiem ciastka.
-Znowu si臋 sp贸藕ni臋, Tiki - j臋kn臋艂am.
-Ratowa艂a艣 Pary偶, Marinette, a to chyba warte jednego sp贸藕nienia.
-Aha, tylko szkoda, 偶e nikt o tym nie wie - przypomnia艂am jej, wci膮gaj膮c na siebie przypadkowe ubrania.
Dziesi臋膰 minut p贸藕niej sta艂am w kuchni, gotowa do wyj艣cia,
-Znowu nie zjad艂a艣 艣niadania. Co si臋 z tob膮 dzieje, Marinette? - zaniepokoi艂a si臋 mama, podaj膮c mi kanapk臋.
-Wszystko w porz膮dku - zapewni艂am. - Musz臋 lecie膰, cze艣膰!
Wybieg艂am z mieszkania, po drodze 偶egnaj膮c si臋 z tat膮 i wypad艂am na ulic臋, 艣wiadoma, 偶e lekcje si臋 ju偶 rozpocz臋艂y. Bieg艂am, dop贸ki nie z艂apa艂a mnie kolka i dalej pocz艂apa艂am si臋 ju偶 tylko, modl膮c si臋, 偶eby czas zwolni艂.
Do klasy w艣lizgn臋艂am si臋 siedem minut po czasie i by艂 to jak na razie m贸j najlepszy czas dotarcia do szko艂y. Nauczycielka sta艂a plecami akurat plecami do mnie, notuj膮c co艣 na tablicy. Pierwsi dojrzeli mnie Alya i Nino, kt贸ry szturchn膮艂 w bok Adriena, zwracaj膮c uwag臋 wi臋kszej ilo艣ci os贸b. Powoli stawa艂o si臋 to codzienno艣ci膮: ja zakrada艂am si臋 do sali, a ca艂a klasa obserwowa艂a moje poczynania, czekaj膮c a偶 nauczyciel mnie zauwa偶y. Je艣li uda艂o mi si臋 usi膮艣膰 w 艂awce, zanim to si臋 sta艂o - moje sp贸藕nienie nie zostawa艂o odnotowane, dlatego za ka偶dym razem traktowa艂am to jak walk臋 na 艣mier膰 i 偶ycie.
Z wpraw膮 przekroczy艂am plecak Adriena, dzi臋kuj膮c w duchu, 偶e mia艂am 艂awk臋 tak blisko drzwi.
-Nie藕le, siostro - pochwali艂a mnie Alya, kiedy usiad艂am na swoim miejscu.
Odetchn臋艂am bezg艂o艣nie i u艣miechn臋艂am si臋 triumfalnie. Grymas zastygn膮艂 mi na twarzy, kiedy ch艂opaki odwr贸cili si臋 do nas, a ja zaton臋艂am w zielonych oczach Adriena na dobre. Alya kopn臋艂a mnie w kostk臋 pod 艂awk膮, wy艂awiaj膮c mnie z nich skutecznie. Przenios艂am wzrok na Nino, kt贸ry otworzy艂 usta, 偶eby co艣 powiedzie膰 - zapewne pogratulowa膰 mi udanego wej艣cia - ale nauczycielka okaza艂a si臋 szybsza:
-Ch艂opcy, prywatne sprawy prosz臋 za艂atwia膰 po lekcjach.
Ca艂膮 czw贸rk膮 sp艂on臋li艣my rumie艅cem i pos艂usznie skupili艣my si臋 na tablicy, cho膰 potencjalna wizyta u dyrektora grozi艂a wy艂膮cznie mi. Ciekawe, czy Chat Noir te偶 tak zawala po wyczerpuj膮cych akcjach, westchn臋艂am w duchu. Zreflektowa艂am si臋 jednak szybko, bo prywatne 偶ycie mojego partnera nie powinno mnie ani troch臋 interesowa膰.
Co innego Adrien.
Reszt臋 dnia przetrwa艂am wgapiona w jego plecy, fantazjuj膮c o wszystkich tych rzeczach, kt贸re zapewne spapra艂abym, j膮kaj膮c si臋 albo potykaj膮c o w艂asne nogi. W moich wyobra偶eniach, rzecz jasna, z ka偶dej sytuacji wychodzi艂am z twarz膮, co zreszt膮 艣wiadczy o tym jak wybuja艂膮 wyobra藕ni臋 posiadam...
Kiedy wychodzi艂am z Aly膮 ze szko艂y, Adrien i Nino czekali na nas u st贸p schod贸w, doprowadzaj膮c szofera Agrest贸w do bia艂ej gor膮czki. Zamachali nam, 偶eby艣my si臋 pospieszy艂y.
-Dzisiaj w kinie nadaj膮 艣wietny film akcji. Macie ochot臋 do nas do艂膮czy膰? - zaproponowa艂 Adrien, przeskakuj膮c wzrokiem ze mnie na Aly臋 i z powrotem.
-Z przyjemno艣ci膮! - Alya szturchn臋艂a mnie 艂okciem. - Prawda, Marinette?
Otrz膮sn臋艂am si臋 z wyobra偶e艅 o obejmowaniu si臋 w kinie z Adrienem i wyszczerzy艂am entuzjastycznie.
-Mhm - potakn臋艂am, kiwaj膮c zamaszy艣cie g艂ow膮.
-艢wietnie, to o sz贸stej pod kinem - rzuci艂 na po偶egnanie Adrien, zanim pobieg艂 w kierunku samochodu.
Ledwie zauwa偶y艂am, 偶e Nino r贸wnie偶 ju偶 si臋 oddali艂 i dopiero Alya przywo艂a艂a mnie do rzeczywisto艣ci. Pomacha艂a mi r臋k膮 przed oczami z kpi膮cym u艣miechem.
-Musisz naprawd臋 nad sob膮 popracowa膰, dziewczyno.
-Id臋 do kina z Adrienem - powiedzia艂am rozmarzonym g艂osem.
Alya wyda艂a z siebie co艣 pomi臋dzy j臋kni臋ciem a parskni臋ciem i ruszy艂a w kierunku domu zamaszystym krokiem. Pop臋dzi艂am za ni膮.
-A co tam z Nino?
-A co ma by膰? Rozmawiam z nim - dogryz艂a mi. - 艢wietny spos贸b na zbli偶enie si臋 do ch艂opaka, wiesz?
-Ha ha, pracuj臋 nad tym.
-Masz niewiele czasu, Marinette. Lepiej pracuj szybciej - mrugn臋艂a do mnie. - Widzimy si臋 pod kinem. Tylko nie zapomnij!
Rozdzieli艂y艣my si臋 i niemal biegiem rzuci艂am si臋 w stron臋 domu, 偶eby przygotowa膰 si臋 chocia偶 troch臋 na wieczorn膮 randk臋 z Adrienem. Cho膰 teoretycznie nie szli艣my na randk臋. Bez r贸偶nicy.
馃悶馃悶馃悶
-Ale tato! 
-呕adnych "ale", Adrien. Dzi艣 wieczorem masz dodatkow膮 lekcj臋 chi艅skiego i nie mam zamiaru jej odwo艂ywa膰. P贸jdziesz ze znajomymi do kina innym razem - g艂os ojca brzmia艂 oschlej ni偶 zwykle. - I nie doprowadzaj mnie do ostateczno艣ci swoimi grymasami. 
Milcza艂em, patrz膮c jak znika w swoim gabinecie dumny z kolejnej z艂apanej szansy uziemienia mnie w domu. Wiedzia艂em, 偶e ka偶da pr贸ba przekonania go, 偶eby prze艂o偶y膰 chi艅ski sko艅czy si臋 powrotem do nauczania indywidualnego. Zamiast tego zatrzasn膮艂em si臋 w swoim pokoju i rzuci艂em torb膮 w 艣cian臋, co niezbyt spodoba艂o si臋 Plaggowi, kt贸rego niemal zgniot艂em mi臋dzy ksi膮偶kami. 
-Mam tego po dziurki w nosie, Plagg! - warkn膮艂em, uderzaj膮c pi臋艣ci膮 w blat biurka. - Ca艂y sw贸j czas po艣wi臋cam na wszystko, czego 偶yczy sobie ojciec i nie dostaj臋 nic w zamian! 
-Co si臋 w艣ciekasz, sp贸jrz na dobre strony - rzuci艂, rozsiadaj膮c si臋 wygodnie przy talerzyku z camembertem. - W domu mamy ca艂y zapas pysznego sera!
-Plagg, my艣lisz tylko 偶o艂膮dkiem.
Z w艣ciek艂o艣ci膮 kopn膮艂em w fortepian, kt贸rego struny zatrzeszcza艂y w prote艣cie. 
-Na pewno nie sp臋dz臋 znowu ca艂ego popo艂udnia w domu. Plagg, wysuwaj pazury.
Niezadowolony j臋k Kwami ucich艂, kiedy znikn膮艂 w pier艣cieniu, porzucaj膮c nadgryziony camembert. Nadal nabuzowany z艂o艣ci膮 wskoczy艂em na parapet i wychyli艂em si臋 przez okno. Nic tak nie odpr臋偶a艂o jak poczucie wolno艣ci, kiedy chowa艂em si臋 za mask膮 i mog艂em robi膰 wszystko na co mia艂em ochot臋.  Ale tym razem nawet to nie pozwala艂o mi si臋 wyciszy膰. wspi膮艂em si臋 na dach, patrz膮c z g贸ry na Pary偶 w godzinach szczytu. Zacisn膮艂em d艂o艅 w pi臋艣膰.
Powinienem m贸c go ogl膮da膰 bez magicznych zdolno艣ci i maski na twarzy.
Nie zdawa艂em sobie sprawy z czyjej艣 obecno艣ci, dop贸ki niewielki, ciemny kszta艂t nie zamajaczy艂 mi przed oczami.
Akuma!
O nie, nie, nie...!
Cofn膮艂em si臋 jak oparzony, usi艂uj膮c oddali膰 si臋 od ma艂ego paso偶yta. Zamachn膮艂em si臋 kilka razy kijem, chocia偶 nie mia艂em najmniejszych szans z paskudn膮 膰m膮 bez joja Ladybug. Zreszt膮 walka straci艂a dla mnie jakikolwiek sens, kiedy akuma usiad艂a na dzwoneczku, a w g艂owie us艂ysza艂em g艂os, kt贸ry normalnie zje偶y艂by mi w艂osy na karku. 
-Witaj, Villain Cat. Mam dla ciebie propozycj臋.
馃樇馃樇馃樇
Witam w zapo偶yczonym uniwersum Miraculous! Skoro wiadomo ju偶, 偶e posiadacze miraculum mog膮 zosta膰 zakumizowani to pewnie kwesti膮 czasu jest, 偶e ujrzymy w tej roli Chat Noir lub - co gorsza - Ladybug 馃悶馃樇 Mi艂ej lektury!

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz